Afera zbożowa: wypłynęła lista zawierająca kwoty importu zboża z Ukrainy! Łączna suma to 5,5 mld zł

• Firmom znajdującym się na nowej liście udostępnionej przez Kółka Rolnicze, a która pochodzi z Krajowej Administracji Skarbowej przypisano wartości importu. Importerzy wydali na zakup ziarna w Ukrainie ponad 5,5 mld zł. 
• Kilka dni temu, Anna Gembicka, nowa minister rolnictwa podała do publicznej wiadomości nazwy firm, które sprowadzały zboże z Ukrainy, ale bez informacji od KAS.
• Na liście importerów zboża z Ukrainy z Krajowej Administracji Skarbowej nie ma zagranicznych spółek-matek polskich oddziałów. 
• Władysław Serafin, szef Kółek Rolniczych komentuje upublicznienie obu list. Zarzuca rządowi bezczynność w sprawie zaniżania podatku VAT od importowanego ziarna. Mówi wprost: rząd, który szczycił się niszczeniem karuzeli vatowskich, stworzył nową na handlu z Ukrainą. 
• Według jego szacunków skarb państwa mógł stracić wiele milionów złotych. Dlatego uważa on, że ta sprawa powinna zostać do końca wyjaśniona, a osoby odpowiedzialne za taki stan rzeczy powinny stanąć przed prokuratorem. 

Lista podmiotów, które importowały ukraińskie zboże od kilku dni jest tematem numer jeden w świecie rolniczym.

Zaprezentowane przez minister rolnictwa dokumenty nie zawierają jednak ani kwot na jakie opiewał import, ani ilości przywiezionego do naszego kraju zboża. 

Znamy kwoty importu zboża z Ukrainy

Farmer dotarł do listy, która ujawnia wartości importu. 

W poniższej tabeli umieszczamy pierwsze 20 firm z listy, których kwoty importu są najwyższe. Pełną listę znajdziecie w załączonym pliku.

Do sprawy odniósł się Władysław Serafin, prezes Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych.

Lista opublikowana przez Panią Gembicką jest fałszywką na użytek publiczny, gdyż tę listę trzymał w biurku minister Telus od paru miesięcy i bezczelnie mówił o tajemnicy, a tak naprawdę ukrywał dowody przestępstwa - mówi Serafin.

- Z góry zaznaczam, że żaden z importerów nie może być dziś traktowany jako przestępca, bo oni wykorzystali przepisy prawa, które weszły w życie w czerwcu 2022 roku. To rolą organów ścigania jest teraz wyodrębnić spółki, które powstały jako spółki celowe do tych transakcji - dodaje.

Serafin przekonuje, że minister Gembicka wprowadziła opinię publiczną w błąd.

To jest lista Telusa, nie Gembickiej, a celem tego działania jest podniesienie jej wiarygodności jako ministra. Przedstawione przez nią "papiery" są fałszywe, dlatego, że są sporządzone według rejestracji transportów na granicy przez służby weterynaryjne. Lista Anny Gembickiej nie zawiera ani kwot, ani ilości importu, a minister bezrefleksyjnie postawiła w stan oskarżenia kilkaset firm Bogu ducha winnych - wyrokuje Serafin.

Czytaj więcej

Afera zbożowa. Jest lista firm sprowadzających zboże z Ukrainy

Serafin oskarża rząd

W swoich dywagacjach Serafin idzie dalej i zarzuca rządowi uprawianie procederu przestępczego w postaci karuzeli VAT.

Polska zaakceptowała ten stan prawny zaproponowany przez Unię Europejską i mimo naszych ostrzeżeń wysyłanych przez 10 miesięcy, rząd na to nie reagował, nie miał odpowiedniej ilości służb weterynaryjnych i fiskalnych na granicy. Mamy tu do czynienia z podejrzeniem, że ten rząd, który chętnie się zajmuje niszczeniem karuzel watowskich sam nakręcił potężne przestępstwo - mówi.

Z czego wynikają te podejrzenia? Jak mówi szef rolniczych Kółek, zboże techniczne jest obłożone 8% podatkiem VAT, a zboże konsumpcyjne 23% VAT.

Mamy do czynienia z wielomiliardowymi stratami skarbu państwa w wyniku przekrętów wywołanych świadomie przez rząd Rzeczypospolitej. Odpowiedzialność za to ponosi premier Morawiecki i minister Kowalczyk, jak i inne odpowiednie instancje, które na to nie zareagowały właściwie - przekonuje.

- Według komentowanej listy wygląda na to, że pierwsza firma sprowadziła ziarno za 560 milionów złotych, to jest ponad milion ton proszę państwa. I teraz nie wiadomo, czy tam było zboże techniczne i jakie zboże, jaka kukurydza, jaka pszenica, jaki rzepak? Co było przedmiotem transakcji? - dopytuje.

Serafin przekonuje, że opublikowanie listy ma na celu jedynie zamydlenie oczu opinii publicznej. 

Oni mają pełną wiedzę i czegoś się boją, dlatego zagmatwali listą oczy opinii publicznej - przekonuje. My, jako związek, będziemy się teraz zwracać do odpowiednich służb o udowodnienie, jakie to były zboża, w jakiej cenie i w jakiej ilości, kiedy sprowadzane, z datami przekroczeń granicy - zapowiada. 

Czytaj więcej

Dlaczego MRiRW upubliczniło listę importerów zboża z Ukrainy? Telus tłumaczy

Szef kółek rolniczych wyraźnie podkreśla, że rzucone na poszczególne firmy oskarżenia prowadzą do fatalnych konsekwencji.

Nie możemy karać przedsiębiorców za to, że wykazali się przedsiębiorczością. Tutaj zawalił rząd, który nie wprowadził jasnych ograniczeń - komentuje.

- To, że Unia zwolniła wolny obrót nie znaczy, że hulaj dusza piekła nie ma. Rząd miał prawo ograniczyć niektóre surowce, tak jak to zrobił teraz. Uważam, że to się skończyć powinno odpowiedzialnością nie tylko karną, ale i konstytucyjną dla rządu, dlatego, że skutki tego bałaganu i bezkarności odbijają się na setkach tysięcy gospodarstw rolnych, które straciły płynność, którym grozi upadłość - dodaje.