Zbigniew Boniek: do Komunii bez spowiedzi

Akurat mi się nawinęło. Może to dobra okazja do zastanowienia nad własnym podziwem dla tzw. idoli i celebrytów, choćby i byli najlepsi w tym, czym się zajmują. Niekoniecznie są oni godni tego uwielbienia, a ich zasługi ziemskie w oczach świata mogą być niczym w oczach Boga.

Zbigniew Boniek, w odległych czasach piłkarz, niegdyś trener, dziś działacz, człowiek niemal całe życie związany z piłką nożną, tak oto wypowiada się publicznie nt. przyjmowania Komunii Świętej oraz spowiedzi - jest to fragment z rozmowy przeprowadzonej w programie "Niech gadają" (BONIEK: PAULO SOUSA BYŁ ZNAKOMITYM TRENEREM. ZA JEGO KADENCJI LEWANDOWSKI GRAŁ NAJLEPIEJ W KADRZE, 01:18:35):

"- Kiedyś powiedziałeś, że nie chodzisz do spowiedzi. Nadal nie chodzisz do spowiedzi?
- Ja jestem katolikiem i muszę powiedzieć, że czasami to denerwuje, że w Polsce bardzo często się to wyciąga - »ja jestem katolikiem«... a kto w Polsce nie jest katolikiem, w Polsce 99% ludzi jest katolików, nawet wszyscy ci, którzy kiedyś byli komunistami to też po cichu do Komunii chodzili i chrzcili się. Ja też jestem katolikiem, natomiast no... trochę mam dystansu dzisiaj już do Kościoła, bo jak widzę co się dzieje, co się nie dzieje... ja chodzę do Komunii, ja z Panem Bogiem rozmawiam...
- A można iść do Komunii bez spowiedzi?
- Nie wiem, ja chodzę. Ja chodzę, bo grzechów śmiertelnych nie mam. A jeżeli takie mam, to na sądzie ostatecznym, jak tam pojadę do góry, to poważnie porozmawiam.
- Ale gdzie tam mierzysz wysoko do góry, czyli Niebo, te okolice?
- Nie, tam jest nudno, spokojnie, mam nadzieję już nie na samym dole, a gdzieś tam w środku, tam gdzie jest, jak to się mówi, ta prawdziwa wiara."


Walczyć o prawdę
To też skutek tego, jak księża traktują Komunię Świętą. Udzielają z ,,kolejki,, na stojąco, do ust lub na rękę.
Ten Boniek to biedny i zmanierowany człowiek. Pana Boga traktuje jak kolegę, z którym może porozmawiać.