DOŚĆ KŁAMSTW NA TEMAT BRACTWA Św. Piusa X
Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
międzynarodowe zgromadzenie zrzeszające tradycjonalistycznych księży katolickich, którego status prawny wewnątrz Kościoła pozostaje nieuregulowany.
(...) chciałbym od razu podkreślić, że Dyrektywy Ekumeniczne nie obejmują Bractwa Św. Piusa X. Sytuacja członków tego Bractwa jest wewnętrzną sprawą Kościoła katolickiego. Bractwo nie jest innym Kościołem, lub związkiem wyznaniowym w znaczeniu używanym w Dyrektywach. Bez wątpienia Msza św. i sakramenty św. udzielane przez księży Bractwa są ważne.
Autor: kard. Edward Idris Cassidy
Duchowieństwo Bractwa Św. Piusa X i związani z nim wierni przyjmujący cały depozyt katolickiej doktryny w sprawach wiary i obyczajów, mogą być z niemalże całkowitą pewnością określani jako najmniej schizmatycka grupa w dzisiejszym Kościele katolickim.
Autor: Michael Davies
Każdy innowierca będzie we wspólnocie Kościoła serdecznie przyjęty, co więcej otrzyma jeszcze kościół, by tam mógł ze spokojem odprawiać swój kult. Z żydami i islamem prowadzi się przyjazne dialogi, gdzie wstydem jest choć jednym negatywnym słowem wspomnieć ich błędy. Kiedy jednak padnie hasło „Bractwo Św. Piusa X”, jak gromy z jasnego nieba padają okrutne oskarżenia i pomówienia. Tak, jak gdybyśmy byli tysiąckroć gorsi niż wszyscy rabini, imani czy czarownicy razem wzięci.
Autor: ks. Karl Stehlin FSSPX,
Kongregacja Doktryny Wiary oficjalnie potwierdziła, że uczestnictwo we Mszach św. sprawowanych przez kapłanów Bractwa lub przyjęcie bierzmowania z rąk jego biskupów nie stanowi schizmy. Biskupi, kapłani i wierni Bractwa, którzy uznają papieża Jana Pawła II za Najwyższego Pasterza i uznają tych, którzy znajdują się poza Bractwem pozostając w jedności z Papieżem za swych braci katolików, absolutnie nie mogą być określani jako pozostający w schizmie.
Autor: Michael Davies
(...) nieposłuszeństwo wobec papieża w szczególnym przypadku nie musi stanowić schizmy przy założeniu, że autorytet papieski sam w sobie nie jest zakwestionowany, a zainteresowana osoba nie ma intencji odłączenia się od jedności Kościoła (...).
Autor: Michael Davies
Przyjęcie do Kościoła Katolickiego biskupów – zwierzchników lefebrystów – oznacza, że Bractwo może umrzeć „śmiercią naturalną”. Lefebryści stracą bowiem biskupów, którzy mogliby ustanowić następców. A z kolei bez biskupów nie będą mogli w sposób ważny wyświęcać kolejnych księży. Czy taka była strategia postępowania Watykanu? Czy w drodze do jedności nie popełniono błędów?
Autor: o. Jacek Prusak SJ,
Stwierdzam, że to, co mówicie, nie stawia was poza Kościołem.
Autor: kard. Darío Castrillón Hoyos
(...) w ścisłym sensie można wypełnić swój niedzielny obowiązek uczestnicząc we Mszy Św. odprawianej przez kapłana Bractwa św. Piusa X (…). Nie jest grzechem uczestniczyć w takiej Mszy Św., o ile uczestniczący nie wyraża chęci zerwania łączności z Ojcem Świętym...
Źródło: komunikat Pontyfikalnej Komisji Ecclesia Dei z 18 stycznia 2003 roku.
Z listu Benedykta XVI zdaje się wynikać, że w Kościele utworzyły się dwa obozy: tych, którzy zaakceptowali papieski krok, i tych, którzy go zaatakowali z „otwartą wrogością”. Problem w tym, że duża część tych, którzy do papieskiego aktu łaski odnieśli się bardziej lub mniej krytycznie, nie mieści się w tej drugiej kategorii. Byli wśród nich biskupi Niemiec i Szwajcarii, wydziały teologiczne w Niemczech (Eichstätt, Bamberg, Bochum, Fryburg, Münster, Tybinga, Würzburg), znani i cenieni teologowie, jak Josef Imbach, Peter Hünermann, Heinz-Günther Schöttler, Burkard Porzelt, Sabine Demel; jak też władze Europejskiego Stowarzyszenia Teologii Katolickiej (ponad 1,1 tys.), których przedstawicieli doprawdy trudno zaliczyć do teologicznych radykałów czy progresistów. Petycję do Papieża, która wyraża obawy o losy Soboru Watykańskiego II, podpisało ponad 26 tys. duchownych i świeckich z różnych części świata, a ich liczba wciąż rośnie. W wypowiedziach ich wszystkich znajdziemy krytykę, ale nie wrogość”.
Autor: Józef Majewski, Żal Benedykta XVI, „Tygodnik Powszechny”.
Zabrało to niemal 40 lat. Ostatecznie 7 lipca 2007 r. Benedykt XVI oświadczył otwarcie wobec całego Kościoła powszechnego – po raz pierwszy od momentu rozpoczęcia nieszczęsnej reformy liturgicznej – to, co my tradycjonaliści zawsze uważaliśmy odnośnie do używanego przez nas mszału: „Mszał ten nigdy nie został prawnie zniesiony, a więc konsekwentnie był on zasadniczo zawsze dozwolony”.
Działając w oparciu o władzę udzieloną mi wyraźnie przez Ojca Świętego Benedykta XVI, na mocy tego dekretu zwalniam biskupów Bernarda Fellaya, Bernarda Tissiera de Mallerais’go, Richarda Williamsona i Alfonsa de Galarretę z cenzury ekskomuniki latæ sententiæ ogłoszonej przez niniejszą Kongregację 1 lipca 1988 r. oraz stwierdzam, że wydany wówczas dekret jest od dziś pozbawiony skutków prawnych.
Tak więc skutki ekskomuniki są zasadniczo trzy: 1° zakaz udzielania sakramentów, 2° zakaz przyjmowania sakramentów, 3° zakaz sprawowania w Kościele jakichkolwiek urzędów czy posług. Wynika z tego, że zniesienie ekskomuniki wobec czterech biskupów Bractwa powinno oznaczać – jeśli słowa mają jakiekolwiek znaczenie – że tym czterem biskupom wolno jest obecnie udzielać i przyjmować sakramenty oraz sprawować urzędy oraz posługi, podobnie zresztą jak kapłanom Bractwa, którzy nigdy nie byli ekskomunikowani.
Co dość zaskakujące, papież pisze, że jedyna przeszkoda dla uregulowania statusu kanonicznego Bractwa ma naturę doktrynalną. Postulowana tu przeszkoda doktrynalna nie oznacza jednak herezji ani sprzeciwu [Bractwa] wobec nauczania na niższym poziomie kwalifikacji teologicznej, tworzą ją natomiast kwestie, które muszą zostać wyjaśnione. Benedykt XVI wyjaśnia również bardzo pompatycznie, że jako indywidualne osoby kapłani i biskupi Bractwa nie są już obłożeni żadnymi karami kanonicznymi, które uniemożliwiałyby wykonywanie przez nich posług kapłańskich i biskupich. Jedyną przeszkodą jest niezbyt jasna konieczność doprecyzowania bliżej nieokreślonych kwestii doktrynalnych.
Obecny pontyfikat przyczynił się do obalenia monumentalnego kłamstwa, a rzucane przez neokatolików3 pod adresem tradycyjnych katolików oskarżenia o „schizmę” utraciły wszelką wiarygodność. Skoro status kanoniczny Bractwo zostanie ostatecznie uregulowany de iure – co de facto już nastąpiło – co pozostanie z tych wszystkich argumentów? Nic. Wówczas, gdy już nic nie pozostanie z neokatolicyzmu, a jego przekonanie o własnej wyższości moralnej i doktrynalnej zostanie ostatecznie skompromitowane, będzie się mogła rozpocząć powszechna odbudowa Kościoła.
międzynarodowe zgromadzenie zrzeszające tradycjonalistycznych księży katolickich, którego status prawny wewnątrz Kościoła pozostaje nieuregulowany.
(...) chciałbym od razu podkreślić, że Dyrektywy Ekumeniczne nie obejmują Bractwa Św. Piusa X. Sytuacja członków tego Bractwa jest wewnętrzną sprawą Kościoła katolickiego. Bractwo nie jest innym Kościołem, lub związkiem wyznaniowym w znaczeniu używanym w Dyrektywach. Bez wątpienia Msza św. i sakramenty św. udzielane przez księży Bractwa są ważne.
Autor: kard. Edward Idris Cassidy
Duchowieństwo Bractwa Św. Piusa X i związani z nim wierni przyjmujący cały depozyt katolickiej doktryny w sprawach wiary i obyczajów, mogą być z niemalże całkowitą pewnością określani jako najmniej schizmatycka grupa w dzisiejszym Kościele katolickim.
Autor: Michael Davies
Każdy innowierca będzie we wspólnocie Kościoła serdecznie przyjęty, co więcej otrzyma jeszcze kościół, by tam mógł ze spokojem odprawiać swój kult. Z żydami i islamem prowadzi się przyjazne dialogi, gdzie wstydem jest choć jednym negatywnym słowem wspomnieć ich błędy. Kiedy jednak padnie hasło „Bractwo Św. Piusa X”, jak gromy z jasnego nieba padają okrutne oskarżenia i pomówienia. Tak, jak gdybyśmy byli tysiąckroć gorsi niż wszyscy rabini, imani czy czarownicy razem wzięci.
Autor: ks. Karl Stehlin FSSPX,
Kongregacja Doktryny Wiary oficjalnie potwierdziła, że uczestnictwo we Mszach św. sprawowanych przez kapłanów Bractwa lub przyjęcie bierzmowania z rąk jego biskupów nie stanowi schizmy. Biskupi, kapłani i wierni Bractwa, którzy uznają papieża Jana Pawła II za Najwyższego Pasterza i uznają tych, którzy znajdują się poza Bractwem pozostając w jedności z Papieżem za swych braci katolików, absolutnie nie mogą być określani jako pozostający w schizmie.
Autor: Michael Davies
(...) nieposłuszeństwo wobec papieża w szczególnym przypadku nie musi stanowić schizmy przy założeniu, że autorytet papieski sam w sobie nie jest zakwestionowany, a zainteresowana osoba nie ma intencji odłączenia się od jedności Kościoła (...).
Autor: Michael Davies
Przyjęcie do Kościoła Katolickiego biskupów – zwierzchników lefebrystów – oznacza, że Bractwo może umrzeć „śmiercią naturalną”. Lefebryści stracą bowiem biskupów, którzy mogliby ustanowić następców. A z kolei bez biskupów nie będą mogli w sposób ważny wyświęcać kolejnych księży. Czy taka była strategia postępowania Watykanu? Czy w drodze do jedności nie popełniono błędów?
Autor: o. Jacek Prusak SJ,
Stwierdzam, że to, co mówicie, nie stawia was poza Kościołem.
Autor: kard. Darío Castrillón Hoyos
(...) w ścisłym sensie można wypełnić swój niedzielny obowiązek uczestnicząc we Mszy Św. odprawianej przez kapłana Bractwa św. Piusa X (…). Nie jest grzechem uczestniczyć w takiej Mszy Św., o ile uczestniczący nie wyraża chęci zerwania łączności z Ojcem Świętym...
Źródło: komunikat Pontyfikalnej Komisji Ecclesia Dei z 18 stycznia 2003 roku.
Z listu Benedykta XVI zdaje się wynikać, że w Kościele utworzyły się dwa obozy: tych, którzy zaakceptowali papieski krok, i tych, którzy go zaatakowali z „otwartą wrogością”. Problem w tym, że duża część tych, którzy do papieskiego aktu łaski odnieśli się bardziej lub mniej krytycznie, nie mieści się w tej drugiej kategorii. Byli wśród nich biskupi Niemiec i Szwajcarii, wydziały teologiczne w Niemczech (Eichstätt, Bamberg, Bochum, Fryburg, Münster, Tybinga, Würzburg), znani i cenieni teologowie, jak Josef Imbach, Peter Hünermann, Heinz-Günther Schöttler, Burkard Porzelt, Sabine Demel; jak też władze Europejskiego Stowarzyszenia Teologii Katolickiej (ponad 1,1 tys.), których przedstawicieli doprawdy trudno zaliczyć do teologicznych radykałów czy progresistów. Petycję do Papieża, która wyraża obawy o losy Soboru Watykańskiego II, podpisało ponad 26 tys. duchownych i świeckich z różnych części świata, a ich liczba wciąż rośnie. W wypowiedziach ich wszystkich znajdziemy krytykę, ale nie wrogość”.
Autor: Józef Majewski, Żal Benedykta XVI, „Tygodnik Powszechny”.
Zabrało to niemal 40 lat. Ostatecznie 7 lipca 2007 r. Benedykt XVI oświadczył otwarcie wobec całego Kościoła powszechnego – po raz pierwszy od momentu rozpoczęcia nieszczęsnej reformy liturgicznej – to, co my tradycjonaliści zawsze uważaliśmy odnośnie do używanego przez nas mszału: „Mszał ten nigdy nie został prawnie zniesiony, a więc konsekwentnie był on zasadniczo zawsze dozwolony”.
Działając w oparciu o władzę udzieloną mi wyraźnie przez Ojca Świętego Benedykta XVI, na mocy tego dekretu zwalniam biskupów Bernarda Fellaya, Bernarda Tissiera de Mallerais’go, Richarda Williamsona i Alfonsa de Galarretę z cenzury ekskomuniki latæ sententiæ ogłoszonej przez niniejszą Kongregację 1 lipca 1988 r. oraz stwierdzam, że wydany wówczas dekret jest od dziś pozbawiony skutków prawnych.
Tak więc skutki ekskomuniki są zasadniczo trzy: 1° zakaz udzielania sakramentów, 2° zakaz przyjmowania sakramentów, 3° zakaz sprawowania w Kościele jakichkolwiek urzędów czy posług. Wynika z tego, że zniesienie ekskomuniki wobec czterech biskupów Bractwa powinno oznaczać – jeśli słowa mają jakiekolwiek znaczenie – że tym czterem biskupom wolno jest obecnie udzielać i przyjmować sakramenty oraz sprawować urzędy oraz posługi, podobnie zresztą jak kapłanom Bractwa, którzy nigdy nie byli ekskomunikowani.
Co dość zaskakujące, papież pisze, że jedyna przeszkoda dla uregulowania statusu kanonicznego Bractwa ma naturę doktrynalną. Postulowana tu przeszkoda doktrynalna nie oznacza jednak herezji ani sprzeciwu [Bractwa] wobec nauczania na niższym poziomie kwalifikacji teologicznej, tworzą ją natomiast kwestie, które muszą zostać wyjaśnione. Benedykt XVI wyjaśnia również bardzo pompatycznie, że jako indywidualne osoby kapłani i biskupi Bractwa nie są już obłożeni żadnymi karami kanonicznymi, które uniemożliwiałyby wykonywanie przez nich posług kapłańskich i biskupich. Jedyną przeszkodą jest niezbyt jasna konieczność doprecyzowania bliżej nieokreślonych kwestii doktrynalnych.
Obecny pontyfikat przyczynił się do obalenia monumentalnego kłamstwa, a rzucane przez neokatolików3 pod adresem tradycyjnych katolików oskarżenia o „schizmę” utraciły wszelką wiarygodność. Skoro status kanoniczny Bractwo zostanie ostatecznie uregulowany de iure – co de facto już nastąpiło – co pozostanie z tych wszystkich argumentów? Nic. Wówczas, gdy już nic nie pozostanie z neokatolicyzmu, a jego przekonanie o własnej wyższości moralnej i doktrynalnej zostanie ostatecznie skompromitowane, będzie się mogła rozpocząć powszechna odbudowa Kościoła.