Anja39
11,4 tys.

Papież przygotował ciąg dalszy...

W tygodniku "w Sieci": papież przygotował ciąg dalszy

W papieskich decyzjach widać przygotowanie gruntu pod wybór kolejnego zwierzchnika Kościoła - stwierdza w najnowszym tygodniku "w Sieci" Grzegorz Górny.
Fot. w Sieci
Podczas pięciu kolejnych konsystorzy mianował on 90 kardynałów. Aż dwa z tych zgromadzeń zostały zwołane przez Benedykta XVI w ubiegłym roku: w lutym i listopadzie. Dokonano na nich 28 kreacji kardynalskich. Watykaniści dziwili się wówczas tej decyzji, ponieważ od 1929 r. nie zdarzyło się, aby papież wręczał nominacje kardynałom dwa razy w ciągu jednego roku.
Obecnie w Kolegium Kardynalskim zasiada 118 hierarchów. Po 28 lutego, czyli po ustąpieniu Benedykta, ich liczba spadnie do 117, ponieważ kardynał Lubomyr Huzar ukończy już 80 lat i straci prawo do wyboru papieża. Z tej liczby aż 67 osób stanowią nominaci Benedykta XVI. Większość elektorów podziela wizję Kościoła, jaką reprezentowali Karol Wojtyła i Joseph Ratzinger.
W tym kontekście warto przypomnieć papieską odpowiedź na pytanie Petera Seewalda sprzed dwóch lat: „Czy Wasza Świątobliwość myślał o rezygnacji?”. Benedykt odrzekł wówczas: „Nie można uciekać, gdy coś poważnie zagraża. Dlatego na pewno nie jest to moment, aby ustępować. Właśnie w takich chwilach trzeba wytrwać i przetrzymać trudne sytuacje. Takie jest moje zdanie. Ustępować można w momencie spokojnym albo gdy już się po prostu nie daje rady. Nie można jednak w niebezpieczeństwie uciec i powiedzieć, aby ktoś inny się tym zajął”.

Jeżeli w ciągu ostatnich dwóch lat papież dojrzał do decyzji o rezygnacji, to znaczy, że doszedł do wniosku, iż dziś są nieco inne warunki do ustąpienia niż jeszcze w 2011 r. Wydaje się on raczej spokojniejszy o najbliższą przyszłość Kościoła. Ci, którzy w oparciu o ten fakt budują wizje nadchodzącej katastrofy, rozpadu i schizmy, znajdują się w błędzie.
Joseph Ratzinger nie będzie wpływał na przebieg konklawe. Nawet gdy pełnił funkcję prefekta watykańskiej kongregacji, trzymał się z dala od różnych rozstrzygnięć personalnych w kurii rzymskiej. Nie pasjonowały go stanowiska, zaszczyty, nominacje, interesowała tylko treść wiary. Kościół nie był dla niego strukturą, lecz duchowym organizmem, mistycznym Ciałem Chrystusa, wspólnotą wiary. Dlatego też bliższe mu jest zarządzanie przez program, a nie przez organizację. We wspomnianej rozmowie z Seewaldem mówił o tym, gdy podkreślał wyższość inicjatyw ewangelizacyjnych, które rodzą się spontanicznie z ludzkiej wiary, niż tych biorących początek w decyzjach administracyjnych.
Właściwie zrobił wszystko, co mógł: wykreował Kolegium Kardynalskie, zostawił mu program działania oraz przestrzeń dla najlepszego wyboru papieża. Gdy prześledzi się ostatnie wystąpienia i teksty Benedykta XVI, widać wyraźnie, że przygotowywał on Kościół do swej decyzji. Zostawiał mu konkretne przesłanie na przyszłość, choć wiedział, że sam nie ma już sił, by je realizować.
***
tygodnikwsieci.salon24.pl/487451,w-tygodniku-w-sieci-papiez-przygotowal-ciag-dalszy
malgorzata__13
Oto teraz czas upragniony,
oto teraz dzień zbawienia. 2 Kor 6,2b
Kto regularnie śledzi nauczanie papieskie ten rozumie że Benedykt XVI to mistyk czystej wody.A mistyk każdy swoj krok ustala z BOGIEM,pyta i oczekuje odpowiedzi,bo wie że BÓG zawsze odpowiada poprzez Znaki.
Dla mistyka Znaki są potwierdzeniem że BÓG traktuje nas poważnie i na miarę pokładanej w Nim Ufności.
Z kolei nie-mistyk będzie …Więcej
Oto teraz czas upragniony,
oto teraz dzień zbawienia. 2 Kor 6,2b

Kto regularnie śledzi nauczanie papieskie ten rozumie że Benedykt XVI to mistyk czystej wody.A mistyk każdy swoj krok ustala z BOGIEM,pyta i oczekuje odpowiedzi,bo wie że BÓG zawsze odpowiada poprzez Znaki.
Dla mistyka Znaki są potwierdzeniem że BÓG traktuje nas poważnie i na miarę pokładanej w Nim Ufności.
Z kolei nie-mistyk będzie chciał swoje dokonania mierzyć w liczbach wykonanych zadań i w latach aktywności.Tymczasem PAN JEZUS już w 12-stym roku życia był przygotowany do swej misji,czego dowiódł w świątyni,i nie skorzystał z tej sposobności aby wystartować wcześniej i latami zadziwiać ludzi swa nauką i cudami.Posłusznie wycofuje się,aby zaznaczyć że nie sukces się liczy a posłuszeństwo Woli BOŻEJ.
Może to kogoś zadziwić że PAN BÓG pozwala i wręcz nakazuje swemu Wiernemu Słudze odpocząć,ale kto powiedział że Papież koniecznie musi paść trupem na swoim stanowisku? Pozwólcie BOGU być Dobrym dla Jego Wybranych,jeśli nie pragniecie tego dla siebie...