Abp Vigano - Hordy Tyranów Nowego Porządku Świata Zginą !
ABY OBEJRZEĆ FILM, KLIKNIJ LINK - Abp Vigano - Hordy Tyranów Nowego Porządku Świata Zginą !
Transkrypcja :
,,Oto dzień, który Pan uczynił“
Są to słowa, które powtarzają się w Boskiej liturgii przez całą Oktawę Wielkanocy, aby uczcić zmartwychwstanie naszego Pana Jezusa Chrystusa, zwycięzcy śmierci. Pozwólcie jednak, że cofnę się o krok, do Wielkiej Soboty, do momentu, w którym śmiertelne szczątki Zbawiciela leżały bez życia w grobie, a jego dusza zstąpiła do piekieł, aby uwolnić tych, którzy umarli pod starym prawem, oczekując obiecanego Mesjasza.
Tydzień temu Pan został ogłoszony Królem Izraela i triumfalnie wjechał do Jerozolimy. Kilka dni później, podczas świętowania Paschy, strażnicy świątynni aresztowali Go i w pozorowanym procesie przekonali władze cesarskie, aby skazały Go na śmierć, ponieważ ogłosił się Bogiem.
Towarzyszyliśmy Panu w pretorium; byliśmy świadkami ucieczki uczniów, ucieczki apostołów, zaparcia się Piotra; widzieliśmy, jak został ubiczowany i ukoronowany cierniem; widzieliśmy, jak został poddany obelgom i szpiegowaniu tłumu podburzonego przez Sanhedryn;
podążaliśmy za Nim w drodze na Golgotę; oglądaliśmy Jego ukrzyżowanie, słyszeliśmy Jego słowa na krzyżu, słyszeliśmy krzyk, z jakim umarł; Widzieliśmy, jak niebo pociemniało, jak zatrzęsła się ziemia, jak rozdarła się zasłona świątyni; opłakiwaliśmy Jego śmierć
i zdjęcie z krzyża wraz z pobożnymi niewiastami i św. Janem;
w końcu widzieliśmy, jak kamień grobowy zamknął Jego grób, a straż świątynna upewniła się, że nikt nie zbliżył się do grobu, aby wykraść Jego ciało i twierdzić, że zmartwychwstał.
Wszystko zostało już napisane, przepowiedziane, ogłoszone.
Słowa proroków nie wystarczyły, mimo że zapowiadały nie tylko bolesne cierpienie Zbawiciela, ale także Jego chwalebne zmartwychwstanie. Wszystko wydawało się skończone, wszystko na próżno: nadzieje związane z trzema latami publicznej służby, cudów i uzdrowień zdawały się rozpływać w obliczu surowej rzeczywistości
straszliwej i haniebnej śmierci, wraz z którą życie syna cieśli z Galilei ostatecznie dobiegło końca.
Oto, co mamy przed sobą w tej decydującej fazie historii ludzkości:
świat, który przez wieki budował cywilizację - tak: cywilizację - na słowach Chrystusa, który uznał Go za króla, podobnie jak mieszkańcy Jerozolimy, i który w ciągu kilku pokoleń zaprzecza Mu, torturuje Go, zabija Go najbardziej haniebnymi torturami i chce Go pogrzebać ... na zawsze.
I nawet jeśli nie osiągnęliśmy jeszcze końca tej Passio Ecclesiæ - tj. zakończenia cierpienia Chrystusa w Jego członkach, Mistycznym Ciele - wiemy, że wkrótce to nastąpi, ponieważ Sługa nie przewyższa Pana.
Dzisiejszy świat jest świadkiem manewrów Sanhedrynu, który w ciągu trzech stuleci uczynił Kościołowi Świętemu to, co uczynił jego założycielowi w ciągu trzech dni; ten Sanhedryn mógł obejmować nie tylko królów i książąt, ale także kapłanów i uczonych w Piśmie,
dla których odkupienie było uzurpacją (gwałtownym przemieszczeniem) kosztem ludu oszukanego przez własnych przywódców. Wiedział bowiem dobrze, że zdradzili Go z zazdrości (Mt 27:18).
Patrzymy z niedowierzaniem, że to może się powtórzyć, tym razem wpływając na całe ciało kościelne, a nie tylko na jego boską głowę. Niektórzy ze strachem widzą niepowodzenie politycznego programu buntu, inni są przerażeni i nie mogą pojąć, jak słowa Pana mogą się spełnić, gdy wszystko wskazuje na to, że obawiają się najgorszego.
Niektórzy widzą w Panu okazję do osobistego zysku i dlatego są gotowi Go zdradzić, inni nadal wierzą, pozornie wbrew wszelkiemu rozsądkowi.
Widzimy arcykapłanów kłaniających się światowej władzy, prostujących się przed bożkami globalizmu i Matką Ziemią - piekielnym symulakrum Nowego Porządku Świata - z tego samego przerażenia, że ich uzurpowana władza zostanie im odebrana, że zostaną przyłapani na swoich kłamstwach i oszustwach.
Zdrada, cudzołóstwo, perwersja, morderstwo i korupcja obnażają całą klasę polityczną i religijną, która jest niegodna i zdradziecka. A to, co skandale ujawniają, jest niczym w porównaniu z tym, co wkrótce poznamy: grozy podziemnego świata, w którym ci, którzy powinni sprawować władzę Chrystusa Króla w sferze cywilnej i władzę Chrystusa Papieża w sferze religijnej, są w rzeczywistości czcicielami i sługami wroga, nie bardziej i nie mniej niż kapłani, których Pan pokazał prorokowi Ezechielowi (Ez 8), którzy ukryli się w korytarzach świątyni i chcieli oddać cześć Baalowi.
Gniew Boży jest na nich spuszczany poprzez karzące działania wroga: wczoraj Nabuchodonozora lub Antiocha Epifanesa, Dioklecjana lub Juliana Apostaty; dziś hordy inwazyjnego islamu, Black Lives Matter, zwolenników ideologii LGBTQ, tyranów Nowego Porządku Świata i WHO. I tak jak poprzednicy Antychrysta wierzyli, że mogą pokonać Chrystusa i zginęli, tak też słudzy Antychrysta i sam Antychryst zginą, zniszczeni przez prawicę Boga.
Ile krwi zostało przelanej! Ile niewinnych istnień zostało zgładzonych, ile dusz zostało utraconych na zawsze, ilu świętych zostało wyrwanych z nieba!
Ale ilu cichych męczenników, ile nieznanych nawróceń, ile heroizmu w tak wielu bezimiennych ludziach. A wśród nich nie możemy nie wymienić doktorów Kościoła - tych biskupów, którzy pozostali wierni nauczaniu Pana - i doktorów ludu, tych orędowników katolickiej prawdy przeciwko Antychrystowi.
Tak, drodzy przyjaciele i bracia, oni również tam będą: A doktorzy ludu oświecą wielu, i ujdą miecza i płomieni, i niewoli, i niedostatku przez wiele dni (Dan 11:33). Ten doktorat, który jest sprawiedliwą nagrodą za geniusz i pracę, jest nadawany przez Ducha Świętego w równym stopniu i z nieskończoną sprawiedliwością biednym prostaczkom, którzy stali się apostołami dzięki wielkości swojej wiary. Jako nieustraszeni apostołowie prawd chrześcijańskich sprawią, że będą one rozbrzmiewać w warsztatach, w sklepach, na ulicach, na wsi ... i w Internecie.
Nawet Antychryst będzie ich nienawidził, ponieważ postrzega ich jako jedną z największych przeszkód w ustanowieniu jego tyrańskich rządów, i będzie ich zaciekle prześladował; bo właśnie wtedy, gdy będzie myślał, że ma pod kontrolą ambony i parlamenty, dzięki nim płomień wiary nie zgaśnie, a ogień miłości rozpali tak wiele dotychczas letnich serc.
Rozejrzyjmy się wokół siebie: Rosnący gniew z powodu tak wielu ohydnych zbrodni i kłamstw budzi wiele dusz, wyrywa je z letargu i przemienia w bohaterskie dusze
gotowe walczyć dla Pana.
A im trudniejsza i bardziej bezlitosna stanie się bitwa w końcowej fazie, tym bardziej zdeterminowane i odważne będzie świadectwo nieznanych i pokornych ludzi.
W ten wielki Wielki Piątek ludzkości, który dobiega końca i poprzedza zwycięstwo Zmartwychwstania, obsceniczne okrzyki i ohydne okrucieństwa tłumu
przerażają nas i sprawiają, że myślimy, że wszystko jest stracone,
zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, ile hosann zamieniło się w ukrzyżowania.
Ale tak nie jest, drodzy bracia!
Wręcz przeciwnie, kiedy przychodzimy w Wielki Piątek, wiemy, że cisza soboty jest nieuchronna, która wkrótce zostanie przerwana nie przez dźwięk świątecznych dzwonów,
ale przez trąby Sądu, przez triumfalny powrót chwalebnego Pana.
Komu najpierw ukazuje się zmartwychwstały Zbawiciel?
Nie pokazuje się Herodowi, Kajfaszowi ani Piłatowi, którym mógłby dać dobrą lekcję dzięki swojej lśniącej śnieżnobiałej szacie.
Nie pokazuje się apostołom, którzy uciekli i wciąż ukrywają się w Wieczerniku.
Nie pokazuje się Piotrowi, który wciąż gorzko opłakuje swoje zaparcie się.
Zamiast tego ukazuje się Magdalenie, która początkowo myśli, że jest złudzeniem: tym, który uważałby ówczesną światową mentalność za nieistotną, ale który - wraz z błogosławioną Marią i pobożnymi kobietami - towarzyszył Panu na Golgotę, a teraz był zajęty myciem i balsamowaniem Jego ciała. Niech ta łagodność Zbawiciela wobec Magdaleny będzie obietnicą na chwalebny dzień Jego powrotu, kiedy będą inni bezimienni katolicy, którzy pozostali wierni w godzinie cierpienia, którzy zasłużą na to, by ujrzeć słońce sprawiedliwości wschodzące na Wschodzie, które nie zna zachodu słońca.
Amen.
+ Carlo Maria Viganò, arcybiskup
31 marca 2024 r.
Niedziela Wielkanocna, w Zmartwychwstanie Pańskie
Transkrypcja :
,,Oto dzień, który Pan uczynił“
Są to słowa, które powtarzają się w Boskiej liturgii przez całą Oktawę Wielkanocy, aby uczcić zmartwychwstanie naszego Pana Jezusa Chrystusa, zwycięzcy śmierci. Pozwólcie jednak, że cofnę się o krok, do Wielkiej Soboty, do momentu, w którym śmiertelne szczątki Zbawiciela leżały bez życia w grobie, a jego dusza zstąpiła do piekieł, aby uwolnić tych, którzy umarli pod starym prawem, oczekując obiecanego Mesjasza.
Tydzień temu Pan został ogłoszony Królem Izraela i triumfalnie wjechał do Jerozolimy. Kilka dni później, podczas świętowania Paschy, strażnicy świątynni aresztowali Go i w pozorowanym procesie przekonali władze cesarskie, aby skazały Go na śmierć, ponieważ ogłosił się Bogiem.
Towarzyszyliśmy Panu w pretorium; byliśmy świadkami ucieczki uczniów, ucieczki apostołów, zaparcia się Piotra; widzieliśmy, jak został ubiczowany i ukoronowany cierniem; widzieliśmy, jak został poddany obelgom i szpiegowaniu tłumu podburzonego przez Sanhedryn;
podążaliśmy za Nim w drodze na Golgotę; oglądaliśmy Jego ukrzyżowanie, słyszeliśmy Jego słowa na krzyżu, słyszeliśmy krzyk, z jakim umarł; Widzieliśmy, jak niebo pociemniało, jak zatrzęsła się ziemia, jak rozdarła się zasłona świątyni; opłakiwaliśmy Jego śmierć
i zdjęcie z krzyża wraz z pobożnymi niewiastami i św. Janem;
w końcu widzieliśmy, jak kamień grobowy zamknął Jego grób, a straż świątynna upewniła się, że nikt nie zbliżył się do grobu, aby wykraść Jego ciało i twierdzić, że zmartwychwstał.
Wszystko zostało już napisane, przepowiedziane, ogłoszone.
Słowa proroków nie wystarczyły, mimo że zapowiadały nie tylko bolesne cierpienie Zbawiciela, ale także Jego chwalebne zmartwychwstanie. Wszystko wydawało się skończone, wszystko na próżno: nadzieje związane z trzema latami publicznej służby, cudów i uzdrowień zdawały się rozpływać w obliczu surowej rzeczywistości
straszliwej i haniebnej śmierci, wraz z którą życie syna cieśli z Galilei ostatecznie dobiegło końca.
Oto, co mamy przed sobą w tej decydującej fazie historii ludzkości:
świat, który przez wieki budował cywilizację - tak: cywilizację - na słowach Chrystusa, który uznał Go za króla, podobnie jak mieszkańcy Jerozolimy, i który w ciągu kilku pokoleń zaprzecza Mu, torturuje Go, zabija Go najbardziej haniebnymi torturami i chce Go pogrzebać ... na zawsze.
I nawet jeśli nie osiągnęliśmy jeszcze końca tej Passio Ecclesiæ - tj. zakończenia cierpienia Chrystusa w Jego członkach, Mistycznym Ciele - wiemy, że wkrótce to nastąpi, ponieważ Sługa nie przewyższa Pana.
Dzisiejszy świat jest świadkiem manewrów Sanhedrynu, który w ciągu trzech stuleci uczynił Kościołowi Świętemu to, co uczynił jego założycielowi w ciągu trzech dni; ten Sanhedryn mógł obejmować nie tylko królów i książąt, ale także kapłanów i uczonych w Piśmie,
dla których odkupienie było uzurpacją (gwałtownym przemieszczeniem) kosztem ludu oszukanego przez własnych przywódców. Wiedział bowiem dobrze, że zdradzili Go z zazdrości (Mt 27:18).
Patrzymy z niedowierzaniem, że to może się powtórzyć, tym razem wpływając na całe ciało kościelne, a nie tylko na jego boską głowę. Niektórzy ze strachem widzą niepowodzenie politycznego programu buntu, inni są przerażeni i nie mogą pojąć, jak słowa Pana mogą się spełnić, gdy wszystko wskazuje na to, że obawiają się najgorszego.
Niektórzy widzą w Panu okazję do osobistego zysku i dlatego są gotowi Go zdradzić, inni nadal wierzą, pozornie wbrew wszelkiemu rozsądkowi.
Widzimy arcykapłanów kłaniających się światowej władzy, prostujących się przed bożkami globalizmu i Matką Ziemią - piekielnym symulakrum Nowego Porządku Świata - z tego samego przerażenia, że ich uzurpowana władza zostanie im odebrana, że zostaną przyłapani na swoich kłamstwach i oszustwach.
Zdrada, cudzołóstwo, perwersja, morderstwo i korupcja obnażają całą klasę polityczną i religijną, która jest niegodna i zdradziecka. A to, co skandale ujawniają, jest niczym w porównaniu z tym, co wkrótce poznamy: grozy podziemnego świata, w którym ci, którzy powinni sprawować władzę Chrystusa Króla w sferze cywilnej i władzę Chrystusa Papieża w sferze religijnej, są w rzeczywistości czcicielami i sługami wroga, nie bardziej i nie mniej niż kapłani, których Pan pokazał prorokowi Ezechielowi (Ez 8), którzy ukryli się w korytarzach świątyni i chcieli oddać cześć Baalowi.
Gniew Boży jest na nich spuszczany poprzez karzące działania wroga: wczoraj Nabuchodonozora lub Antiocha Epifanesa, Dioklecjana lub Juliana Apostaty; dziś hordy inwazyjnego islamu, Black Lives Matter, zwolenników ideologii LGBTQ, tyranów Nowego Porządku Świata i WHO. I tak jak poprzednicy Antychrysta wierzyli, że mogą pokonać Chrystusa i zginęli, tak też słudzy Antychrysta i sam Antychryst zginą, zniszczeni przez prawicę Boga.
Ile krwi zostało przelanej! Ile niewinnych istnień zostało zgładzonych, ile dusz zostało utraconych na zawsze, ilu świętych zostało wyrwanych z nieba!
Ale ilu cichych męczenników, ile nieznanych nawróceń, ile heroizmu w tak wielu bezimiennych ludziach. A wśród nich nie możemy nie wymienić doktorów Kościoła - tych biskupów, którzy pozostali wierni nauczaniu Pana - i doktorów ludu, tych orędowników katolickiej prawdy przeciwko Antychrystowi.
Tak, drodzy przyjaciele i bracia, oni również tam będą: A doktorzy ludu oświecą wielu, i ujdą miecza i płomieni, i niewoli, i niedostatku przez wiele dni (Dan 11:33). Ten doktorat, który jest sprawiedliwą nagrodą za geniusz i pracę, jest nadawany przez Ducha Świętego w równym stopniu i z nieskończoną sprawiedliwością biednym prostaczkom, którzy stali się apostołami dzięki wielkości swojej wiary. Jako nieustraszeni apostołowie prawd chrześcijańskich sprawią, że będą one rozbrzmiewać w warsztatach, w sklepach, na ulicach, na wsi ... i w Internecie.
Nawet Antychryst będzie ich nienawidził, ponieważ postrzega ich jako jedną z największych przeszkód w ustanowieniu jego tyrańskich rządów, i będzie ich zaciekle prześladował; bo właśnie wtedy, gdy będzie myślał, że ma pod kontrolą ambony i parlamenty, dzięki nim płomień wiary nie zgaśnie, a ogień miłości rozpali tak wiele dotychczas letnich serc.
Rozejrzyjmy się wokół siebie: Rosnący gniew z powodu tak wielu ohydnych zbrodni i kłamstw budzi wiele dusz, wyrywa je z letargu i przemienia w bohaterskie dusze
gotowe walczyć dla Pana.
A im trudniejsza i bardziej bezlitosna stanie się bitwa w końcowej fazie, tym bardziej zdeterminowane i odważne będzie świadectwo nieznanych i pokornych ludzi.
W ten wielki Wielki Piątek ludzkości, który dobiega końca i poprzedza zwycięstwo Zmartwychwstania, obsceniczne okrzyki i ohydne okrucieństwa tłumu
przerażają nas i sprawiają, że myślimy, że wszystko jest stracone,
zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, ile hosann zamieniło się w ukrzyżowania.
Ale tak nie jest, drodzy bracia!
Wręcz przeciwnie, kiedy przychodzimy w Wielki Piątek, wiemy, że cisza soboty jest nieuchronna, która wkrótce zostanie przerwana nie przez dźwięk świątecznych dzwonów,
ale przez trąby Sądu, przez triumfalny powrót chwalebnego Pana.
Komu najpierw ukazuje się zmartwychwstały Zbawiciel?
Nie pokazuje się Herodowi, Kajfaszowi ani Piłatowi, którym mógłby dać dobrą lekcję dzięki swojej lśniącej śnieżnobiałej szacie.
Nie pokazuje się apostołom, którzy uciekli i wciąż ukrywają się w Wieczerniku.
Nie pokazuje się Piotrowi, który wciąż gorzko opłakuje swoje zaparcie się.
Zamiast tego ukazuje się Magdalenie, która początkowo myśli, że jest złudzeniem: tym, który uważałby ówczesną światową mentalność za nieistotną, ale który - wraz z błogosławioną Marią i pobożnymi kobietami - towarzyszył Panu na Golgotę, a teraz był zajęty myciem i balsamowaniem Jego ciała. Niech ta łagodność Zbawiciela wobec Magdaleny będzie obietnicą na chwalebny dzień Jego powrotu, kiedy będą inni bezimienni katolicy, którzy pozostali wierni w godzinie cierpienia, którzy zasłużą na to, by ujrzeć słońce sprawiedliwości wschodzące na Wschodzie, które nie zna zachodu słońca.
Amen.
+ Carlo Maria Viganò, arcybiskup
31 marca 2024 r.
Niedziela Wielkanocna, w Zmartwychwstanie Pańskie