V.R.S.
211,5 tys.

O. Manus opowiada o Mszy Świętej

“… po prostu dalej odprawialiśmy tam, w Cahireiveen Mszę w taki sposób, w jaki zawsze była odprawiana, w taki sposób, w jaki zawsze ją odprawialiśmy, w sposób, w jaki zostaliśmy nauczeni by ją odprawiać. Msza! Msza po łacinie, kapłan odwrócony plecami do zgromadzonych, bo razem ze zgromadzeniem był zwrócony ku ołtarzowi, gdzie jest Bóg. Składający Bogu codzienną ofiarę Mszy. Przemieniając chleb i wino w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, tak jak Jezus powiedział swoim uczniom podczas Ostatniej Wieczerzy: To jest moje Ciało i to jest Krew moja. Czyńcie to na moją pamiątkę. Bóg posłał swego Syna by nas odkupił. Jego Syn przybył na ten świat i został ukrzyżowany za nasze grzechy, zaś Msza jest celebracją owego Ukrzyżowania, owej ofiary Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa za nasze grzechy. Kapłan i ludzie modlą się do Boga, asystując przy cudzie, w którym Jezus Chrystus ponownie się pojawia wśród nas, Ciało i Krew pod postaciami chleba i wina, tam na ołtarzu. A Msza była odprawiana po łacinie ponieważ łacina była językiem Kościoła a Kościół jest jeden i powszechny. I katolik mógł wejść do dowolnego kościoła na świecie, tu czy w Timbuktu lub w Chinach i wysłuchać tej samej Mszy, jedynej Mszy – po łacinie. A gdy Msza była po łacinie a ludzie nie znali łaciny stanowiło to część tajemnicy albowiem Msza nie była rozmową z bliźnim, była mówieniem do Boga. Wszechmogącego Boga! I czyniliśmy to w ten sposób przez niemal dwa tysiące lat i, przez cały ten okres, kościół był miejscem ciszy i poszanowania, był miejscem wyciszenia bo był tam Bóg, Bóg na ołtarzu, w tabernakulum pod postacią chleba i kielicha wina. To był dom Boży, gdzie każdego dnia, miał miejsce codzienny cud. Bóg pojawiający się pośród nas. Tajemnica.

A ta nowa Msza nie jest tajemnicą, jest kpiną, wspólnym mamrotaniem, nie jest rozmową z Bogiem, jest mówieniem do bliźniego, dlatego jest po angielsku, niemiecku, chińsku czy w innym języku, w jakim ludzie w kościele rozmawiają. Mówią że jest symbolem, ale czego? To jest jakaś impreza rozrywkowa, tym jest. A ludzie to dostrzegają. Widzą to! Dlatego przybywają na górę Kum, dlatego przybywają samolotami i łodziami, i samochodami, tłocząc się na drogach, i nocują na polach, Panie Boże im pomóż, i dlatego są tutaj kiedy leje na nich deszcz i rozlega się święty dzwonek na Podniesienie, kiedy kapłan klęka i wznosi Hostię – ten mały okrągły kawałek chleba, który jest teraz Ciałem Naszego Błogosławionego Zbawiciela – wznosi ją – Wszechmogącego Boga a zgromadzeni klęczą za plecami kapłana, w pokłonie adorując swego Boga. Ojcze, gdybyś widział tych ludzi z odsłoniętymi głowami, w spływającym po twarzach deszczu, kiedy widzą podniesioną Hostię, ten kawałek niekwaszonego chleba, który poprzez tajemnicę i cud Mszy, jest teraz Ciałem i Krwią Jezusa Chrystusa, Naszego Zbawiciela, wówczas zawstydziłbyś się, Ojcze, zawstydził odrzucając to wszystko i umieszczając w zamian to co żeście umieścili – śpiewanie i gitary, i odwracanie się by dotknąć sąsiada, udawanie i nonsens, wszystko by sprawić że ludzie przyjdą do kościoła tak jak przychodzą do salki parafialnej na bingo. (…) To byłaby zbrodnia przeciw wierze ludu, gdyby zmuszono nas byśmy porzucili ten dawny sposób odprawiania.”

(Brian Moore – Catholics)



Franciszek de Zurbaran: Agnus Dei
Norah Sarah udostępnia to
4
V.R.S. udostępnia to
887
Ojciec Manus opowiada o Mszy Świętej - fragment książki, na której kanwie powstał film Katolicy
marshal76
"A ta nowa Msza nie jest tajemnicą, jest kpiną, wspólnym mamrotaniem, nie jest rozmową z Bogiem, jest mówieniem do bliźniego, dlatego jest po angielsku, niemiecku, chińsku czy w innym języku, w jakim ludzie w kościele rozmawiają. Mówią że jest symbolem, ale czego? To jest jakaś impreza rozrywkowa, tym jest."