Koza Nutria
1,8 tys.

Dlaczego namawiam mojego meza na wyjście z bardzo znanego ruchu?

Szczęść Boże,
Moj maz należy do bardzo znanego ostatnio ruchu. Sama namówiłam go żeby jeździł na spotkania. Na poczatku Chodziło o rozwój duchowy siebie aby służyć rodzinie. Wszystko było przejrzyste i byłam zadowolona z rozwoju mojego męża. Stawał się lepszym człowiekiem.
Z czasem,po przejęciu przez nowego koordynatora,ruch stał się przedsiębiorstwem,korporacja.
Dwuosbowy tandem założyciela i świeckiego trzęsie wręcz całymi grupami. Ksiaza są tylko od odprawiania Mszy Swietej bo jest jeden " najwyższy kaplan". Pomimo tego, ze liderzy teoretycznie powinni calkowicie podporzadkowac sie swoim ksieza prowadzącym, w praktyce posluszentwa wymaga się tylko wzgledem glownego koordynatora i założyciela. Ksieza którzy są na codzień z chłopakami nią maja prawa głosu w żadnej sprawie,mają się podporządkować osobie świeckiej i tzw " gorze". Coś co miało pomagac proboszczom stało się dla nich jarzmem. I podkreślam jeszcze raz, " zwykli" członkowie tak tego nie widza bo nie są wprowadzeni w mechanizmy wewnętrzne a przez to, że przez dłuższy są poddawani manipulacji, wladza centrali jest dla nich niepodważalna.Wmawia się im że oni zmieniają świat,że są iskra.
"Góry"nie obchodzi pojedynczy członek. Interesują się liczba i akcyjnoscia grup. Jest wiele pięknych slow a mało kto wie ile zarabia ruch. To dla pojedynczych członków jest nie wiadome bo nie ma oficjalnych raportów.

Teraz przekroj mężczyzn w ruchu jest taki:
Ci którzy nie mają zielonego pojęcia co się dzieje w ruchu I myślą że to dla Pana Boga,
Ci którzy zauważają co się dzieje ale wypierają fakty bo boją się zobaczyć prawdę i Ci którzy bija się o stołki i kopia pod sobą dołki calkowicie poddani rozkazom.
Stąd coraz więcej zmian liderów, wyrzucanych osób i odchodzących. Liczba członków od roku zasadniczo się nie zmieniła.
Coraz więcej jest poranionych osób które zobaczywszy mechanizmy sekciarskie przestały wierzyc w jakiekolwiek autorytety w Kościele. Głosu tych osób nie słychać bo są linczowani. Zwyczajnie sie boja.Obmawia się ich w ruchu wmawia ze to" atak demonow na dzieło Boze". Wiekszosc osób nie jest w stanie przyjąć tego ze założyciel może mieć z tymi manipulacjami coś wspólnego i wypierają to co widza. Jest to bardzo niebezpieczny mechanizm sekciarski. Dużo jest tez takich którzy widza manipulacje ale nie chcą stracić wspólnotowości,chłopaków z którymi są związani i przymykają oczy na to co się dzieje udając że tego nie ma. Osobiście znam członka który potraktowany w sposób obrzydliwy, mający przez to myśli samobójcze został w ruchu bo jak sam powiedzial " gdzie pójdę "?.

Na początku ruch był czysto męski,zmienio się to w momencie coraz większych problemów rodzinnych członków. Przez akcyjnosc i coraz większą ilość spotkań członkowie zaczęli zaniedbywać swoje rodziny. Mowie tu głównie o osobach prowadzacych grupy ale tez i zwyklych czlonkach. Zaczęto więc organizować spotkania rodzinne. Dało to większą reklamę ruchowi jak i większą liczbę osób na spotkaniach.

Mogłabym pisać i pisać ... Ale Po co to pisze?
Widzę jak trudno jest mojemu mężowi podjąć decyzję o odejściu, choć wie co jest słuszne. Wiem też, że jest takich osób coraz więcej, w tym ksiezy. Chcę wam powiedzieć , że liczy się prawda i sprawiedliwość. Nie dajcie się strachowi i uwierzcie jest życie po. To się rozpadnie jesli mechanizmy manipulacji nadal beda używane i nie będzie skruchy. Poza tym najpewniej wyjdą jeszcze inne rzeczy natury moralnej ale o tym nie będę pisać w ogole.

Moj maz musi przejsc detox po tym " dziele Bozym" I wiem że muszę uzbroić się w cierpliwość i zrozumienie bo wygląda to tak jak detox od alkoholu ale jestem przekonana że to jedyna droga.
Nie szukam ani rozgłosu ani sensacji bo wiem z historii że Kosciol już takie rzeczy przechodził,natomiast szkoda mi bardzo ludzi którzy wyjadą z tego pocharatani i być może stracą wiarę.

Powtarzam jeszcze raz. Nie bójcie się! Liczy się Pan Bóg a nie przynależność do jakiejkolwiek wspólnoty a być mężczyzna to też umiejętność przyznania się do błędu.